Ale to może Kamila zagadaj już teraz do Nich?? Skoro mają coś dalej zaplanowane, to może lepiej ustalić już dodatkową robotę, a nie na koniec, jak już mają nagrany kolejny termin.

No u nas tak samo, jak u Ani. To ja wiem więcej o budowie i projekcie. Jak że dwa razy zdarzyło się, że wysłałam Męża na budowę, żeby coś przekazał, to i tak potem musiałam jechać sama i ustalać od nowa... Ale cały czas wykonawca ma jakieś "ale"...

Mnie generalnie też słuchają, bo ostatecznie jest tak, jak mówię, że ma być (zgodnie z planami - nie po to siedziałam z architektem tyle czasu i wszystko ustalałam, żeby teraz coś istotnego zmieniać). Tylko wkurza mnie takie bez sensu gadanie po raz trzeci, czy czwarty o tym samym. Mimo, że już ustaliliśmy, że ma być tak i tak... Wykonawcy już powiedziałam, że nasza budowa wiele Go nauczy - nie tylko technicznie, ale i mentalnie.

Ooo, masz rację - trochę optymizmu jednak przydało by się na koniec tego kiepskiego dnia.

Oj, bo nasz wykonawca ciągle ma z czymś problem, a ja coraz bardziej jestem Nim zmęczona. Ponieważ mój Mąż pracuje, to nie może być na budowie tak często jak ja i to ja prowadzę budowę. Jednak nasz wykonawca ma z tym problem i każdą decyzję, którą Mu przekazuję podważa jak może...