Dziś się trochę poużalam. Zamontowaliśmy drzwi...
14
Facebook Messenger Twitter Mail
Dziś się trochę poużalam. Zamontowaliśmy drzwi firmy KMT. Wzięliśmy te Plus Passive, bo myśleliśmy, że się zwrócą, ale się nie zwrócą. Kosztowały kupę kasy, a tu się niespodzianki z nimi zaczęły. Jedno skrzydło zaczęło puchnąć. Powstała na nim buła, która prawdopodobnie jest wynikiem odspojenia się blachy od pianki, która wypełnia wnętrze skrzydła. W drugiej parze drzwi szwankuje zamek, górnego nie da się przekręcić na dwa razy, a do dolnego od zewnątrz czasem nie można w ogóle włożyć klucza. Obydwie sztuki zostały zareklamowane. Sklep ma nas gdzieś, nawet nie przysyła odpowiedzi na reklamację. Chyba nie wiedzą, że ustawa o pozasądowym rozstrzyganiu sporów konsumencki stanowi, iż w przypadku braku odpowiedzi na reklamację klienta przez 30 dni kalendarzowych, uznaje się ją za pozytywnie rozpatrzoną. Oczywiście termin udzielenia odpowiedzi przez sklep już dawno minął. Czas napisać oficjalne pismo z ponagleniem usunięcia usterek.    
Awatar
Gabriel 8 października 2017 07:54

To porażka na całego, do sądu by można iść. Albo znaleźć kilka osób poszkodowanych i złożyć zbiorowy pozew przeciwko temu właścicielowi. Prawa przecież jakieś mamy jako klienci , prawda ?

Awatar
Marcin 7 października 2017 20:21

Już kilka razy do nich dzwoniliśmy i twierdzą, że "chyba reklamacja jest uznana". Super po prostu, bo sklep nawet nie wie na sto procent czy producent uznał reklamację czy nie. Reklamowaliśmy także skrzydło drzwi do łazienki, bo szyba na całej długości jest zarysowana. Tak samo zero odpowiedzi. A skoro ustawowy czas minął, to znaczy, że uznali. Nie rozumiem dlaczego sklepy tak traktują klientów. Przecież w obecnych czasach jest tak duży wybór, że każdy powinien dbać o renomę. A my należymy do ludzi, którzy w momencie, gdy nie są zadowoleni, odradzają wszystkim sklep/firmę. Za to tak samo bardzo doceniamy rzetelne firmy i robimy im bardzo dobrą reklamę wśród znajomych, więc uważam, że warto o nas dbać ;) W każdym razie w sklepie, gdzie kupowaliśmy drzwi, brat żony chciał kupić panele, ale mu zakazała, ze względu na to, jakie mają podejście do klienta. Nas także czeka zakup 60m2 paneli na poddasze. Planowaliśmy kupić je właśnie w tym sklepie, gdzie kupowane były drzwi. Ale jednak zrezygnujemy.

Awatar
Marcin 8 października 2017 06:28

Dokładnie tak Moniko, sprzedaż to nie tylko wciśnięcie klientowi towaru, byle by kupił, ale też cała obsługa posprzedażowa, w tym reklamacje i naprawy w ramach gwarancji. Rozumem, że to nie ten sklep wyprodukował drzwi. Nawet monterzy jak przyjechali montować drzwi wewnętrzne, próbowali naprawić zamek w tej jednej sztuce, ale nie dało się tego zrobić poprzez regulację drzwi na zawiasach, a nie chcieli bardziej w nim grzebać, by nam później producent nie zarzucił naprawiania drzwi na własną rękę i kazali złożyć reklamację. Dlatego też nie mamy do sklepu pretensji, że nie usuwa usterek. Ale skoro są dystrybutorem towaru, to powinni liczyć się z tym, że to po ich stronie jest obsługa procesu reklamacyjnego. I właśnie od załatwiania tych reklamacji zależy ich renoma jako sklepu, bo tak się składa, że nie są na naszym terenie jedynym przedstawicielem KMT, więc jak zależy im na klientach, to powinni się pozytywnie wyróżniać. Do tego bardzo nas rozzłościło, że wszystkie ceny drzwi były katalogowe. Nie dostaliśmy nawet złotówki rabatu. Montaż płatny niemało (drzwi wewnętrzne 100 zł sztuka, a zewnętrzne 300 zł sztuka). Do tego pianka zużyta do montażu płatna osobno. Wydaliśmy u nich ponad 12 tys. A jak się okazało, że pani, która nas obsługiwała, pomyliła się o 140 zł, to do nas wydzwaniali, że mamy to dopłacić, bo szef się doliczył, że brakuje 140 zł i kazał je od nas wyegzekwować. Nie mam firmy, ale nie wyobrażam sobie, żeby będąc przedsiębiorcą ścigać klienta o 140 zł, bo mój pracownik się pomylił wyliczając koszt, w dodatku, gdy klient nie wydał u mnie 1000 zł tylko 12 tys. Oczywiście zapłaciliśmy, ale stwierdziliśmy, że będziemy teraz upierdliwym klientem za to jak nas się traktuje.

Awatar
Marcin 8 października 2017 06:49

Nie dość, że sknera, to jeszcze bardzo mało uprzejmy. Żona miała wątpliwą przyjemność rozmawiania z nim, gdy dzwoniła z zapytaniem, co z reklamacją. Pracownica sklepu nie do końca umiała jej udzielić informacji, bo właśnie wróciła z urlopu, a w sklepie był akurat właściciel. Wyrwał dziewczynie telefon i zaczął rozmawiać z żoną. Jeż określenie go po rozmowie sprowadzało się do jednego słowa: gbur. Ale jak widać na tej swojej skąpości nieźle się dorabia, bo jest właścicielem 5 sklepów z drzwiami i panelami. Aż dziw bierze, że ludzie u niego chcą kupować...

Awatar
Marcin 8 października 2017 08:11

Gabriel, na razie wystosujemy pismo z prośbą o podanie przybliżonego terminu usunięcia usterek. Najbardziej zależy nam na tych drzwiach z uszkodzonym zamkiem. Obecnie korzystamy głównie z nich, to jest boczne wejście, bo od frontu mamy straszne błoto, dopóki kostki nie zrobimy. Niestety te boczne drzwi przez wadliwość zamka, czasem nie chcą się zamknąć, bo klucz nie wchodzi do dolnego zamka, a górny zamyka się tylko na jedno przekręcenie klucza. Dobrze, że obok mieszkają moi teściowie, to nie ma aż tak dużego strachu, by dom zostawić zamknięty tylko na górny zamek. Ale nie zmienia to faktu, że zamki są zepsute i wcale z czasem nie działają lepiej, tylko chodzą coraz ciężej. Obawiam się, że pewnego dnia możemy w ogóle nie zamknąć lub nie otworzyć drzwi, a oni maja nas gdzieś. Wystarczyłoby wezwać serwis KMT, żeby to usunęli. Najpierw napiszemy oficjalne pismo do sklepu, nie jakieś maile czy rozmowy telefoniczne. Jeśli nie udzielą odpowiedzi, dzwonimy bezpośrednio do producenta, a ze sklepem będziemy się inaczej rozliczać...