No i pięknie, pierwsza awaria gazu zaliczona....
No i pięknie, pierwsza awaria gazu zaliczona. Dziś podczas prac przy ociepleniu domu, ekipa wyczuła gaz ulatniający się w okolicy gazomierza. Wezwaliśmy pogotowie gazowe i faktycznie był wyciek gazu. Wcześniej żadne z nas tego nie zauważyło, chociaż często kręciliśmy się w okolicy licznika. Dobrze, że nie zlekceważyli tego faktu, tylko od razu nas poinformowali, bo po założeniu skrzynki mogło się go dużo nagromadzić. Wcześniej licznik był przykryty workiem, ponieważ skrzynka będzie na styropianie, a że dajemy go 20cm, nie mocowano jej nam od razu na ścianie. Trzeba pochwalić pogotowie gazowe, bo zareagowali błyskawicznie.
Ostatnie wpisy użytkownika Marcin
A planujecie jakieś detektory gazu?
Dobrze ze w porę wykryta tylko ciekawa jestem jaki będziecie mieć rachunek gaz?
Iwa, spokojnie, wyciek był przed licznikiem ;) Jakby ulatniało się za licznikiem, to byśmy zauważyli, że za często się "kręci", bo jak pisałem, wiele razy do niego zaglądaliśmy. I sprawdzaliśmy także sami dla siebie, kiedy nie było poboru gazu przez piec i kuchenkę czy przypadkiem licznik się nie kręci, żeby wykryć ewentualny wyciek przed zrobieniem elewacji, bo u nas rurki są w styropianie.
Pan z pogotowia gazowego się śmiał, że chyba oni mu śrubę poluzowali, żeby się za bardzo w pracy nie nudził ;) Musieliby to specjalnie kluczem odkręcać, bo tych śrub na zaworach nie da się tak po prostu ręką odkręcić. Tym bardziej przypadkowo.
Tak, wystarczyło ją dokręcić. Nic poważnego. Ale przejęliśmy się nie nażarty, bo jakby coś z licznikiem było nie tak i trzeba było go zdemontować. No to tak by nam się w domu wychłodziło, że 7 stopni mielibyśmy nie tylko na poddaszu.