W takim sposobie rozpalania w kominku na spód kładzie się najgrubsze kawałki drewna. Następnie układamy cieńsze polana, a na samej górze – drobne szczapy oraz podpałkę, którą zapalamy. Wtedy przymykamy drzwiczki wkładu. Na początku w kominku powinno być dużo powietrza, by temperatura szybko wzrastała. Jak ogień już dobrze się rozpali, zamykamy drzwiczki. W efekcie najpierw palą się najcieńsze kawałki drewna, potem grubsze, a na końcu najgrubsze polana. Zmniejszamy też dopływ powietrza. Gwarantuje nam to dłuższe (czyli bardziej efektywne) działanie kominka. Następna porcję drewna wystarczy dołożyć, aż pierwsza przepali się do żaru. Poza tym jeśli będziemy palić taką metodą, nie będzie problemu z dymem w salonie, bo rozgrzany komin zapewnia dobry ciąg. W ten sposób mniej też zanieczyszczamy środowisko.