16.10.2017 Pogoda piękna. Nasza ekipa...
14
Facebook Messenger Twitter Mail
16.10.2017 Pogoda piękna. Nasza ekipa obmurowala nam dzisiaj tylko komin wewnatrz bloczkami a ponad dachem cegla pelną oraz zalala czape na kominie. Dalsze prace wykonają dopiero po sciagnieciu szalunkow. A skoro oni sie dzisiaj za bardzo nie napracowali i szybko pojechali  to ja korzystając z przepięknej pogody caly dzien spedzilam wraz z rodzina na budowie, porzadkujac dom w srodku i na zewnatrz. Niestety nasz wykonawca mimo ze obiecal ze ogarnie bałagan nic nie zrobil wiec postanowilismy sami posprzatac. 
Awatar
Nazwa użytkownika 17 października 2017 06:30

oj jmało wykonawców szanujących pieniądze, bardzo to denerwuje, szczególnie że podczas budowy liczy się każdą złotówkę... oszczędza a wykonawca ma to gdzieś... to wszystko widać na przykładzie np. wiaderek do pracy i osprzętu, są wykonawcy którzy ich nie czyszczą wcale bo biorą nowe ( u nas tak było), tylko pytanie kto za to wszystko płacił? Ja tu wiaderka po sobie czyszczę i dbam a ktoś ma to gdzieś...

Awatar
Nazwa użytkownika 17 października 2017 08:48

ja mam prościej, u nas w gminie za darmo można wszystkie rodzaje śmieci wyrzucać i stale co jakiś czas wioze kilka przyczepek ... nie pale, nie kombinuje, tylko wysypisko :)

Awatar
Iwona 17 października 2017 02:55

Po pewnym czasie zainpregnujcie komin, my także za każdym razem tez po ekipie sprzatalismy .

Awatar
Iwona 17 października 2017 03:56

Powinna każda ekipa po sobie sprzątać i mieć to na piśmie :)

Awatar
Marcin 17 października 2017 06:20

U nas murarze sprzątali, nie powiem. Ale na przykład deski z szalunku po fundamencie rzucali na kupkę, skąd trzeba było je zabrać, wyciągnąć gwoździe i ułożyć na przekładkę, żeby sobie schły, by można je było ponownie wykorzystać. Więc mimo tego, że sprzątali i tak było mnóstwo pracy. Natomiast dekarze bardzo bałaganili. Każdego dnia żona zbierała wokół domu porozrzucane gwoździe, wkręty i skrawki blachy z obróbek. Najbardziej denerwowało mnie to rozrzucanie wkrętów. Ciągle im ich brakowało, trzeba było dokupywać, a w trawie leżało ich mnóstwo. Zero szacunku dla pieniędzy inwestora. To samo powiedział nasz kierownik budowy, jak zobaczył więźbę, bo skręcali ją tak długimi szpilkami, że jakby cięli na mniejsze kawałki to kilka sztuk mniej by zostało zużytych. Fakt, że są to groszowe sprawy, ale zupełnie inaczej inwestor patrzy na wykonawcę, który stara się oszczędzać pieniądze inwestora. Nie mówiąc o tym, że dekarz źle wyliczył ilość blachy potrzebnej na podbitkę i zostało jej w pierona. Teraz kombinujemy jak ją wykorzystać, bo zostało jej za dobrych kilkaset złotych.