Po ostatniej parapetówce doszliśmy do wniosku,...
Po ostatniej parapetówce doszliśmy do wniosku, że jeśli przyjdzie do nas więcej niż pięciu gości, to nie mamy ich, gdzie usadzić. Wszystko przez to, że nie lubimy zagracać mieszkania zbędnymi rzeczami. No ale tak za każdym razem, gdy odwiedzi nas więcej osób, pożyczać krzesła od teściów? Nie za bardzo, trzeba było kupić własne. I żeby nie było, że my tak stronimy od wszystkiego, co jest w modzie, to żonie podobają się krzesła, które są teraz największym must have i chyba już każdy ma je w domu. U nas też się znalazły. Pięknie się prezentują w tym naszym niemodnym, kolorowym wnętrzu ;) A tak przy okazji, jak widzicie, nie mamy firanek ani zasłon w oknach. Czy Wy w swoich nowoczesnych domach planujecie lub macie firanki/zasłony? U nas są tylko rolety i tak już zostanie.
Ostatnie wpisy użytkownika Marcin
Aaaa, jak na strychu, to myślę, że są bezpieczne ;) No i dzięki temu jest czas na podjęcie decyzji, czy i co z nimi robić ;)
Ania, robię taki objazd dwa razy do roku - właśnie w gabaryty - i póki co nie trafiłam na interesujący mnie model... Ale na razie szukam :)
Nam architekt te krzesła w wizualizację naszego wnętrza wrzucił...jakoś na razie nie jestem do nich przekonana, ale jak żonie się podobają, to najważniejsze :) Sama rozglądam się za krzesłami do jadalni i kuchni...ale póki co nic mi w oko nie wpadło, a docelowo ma ich być 14-16 :) Tzn. nie, źle się wyraziłam wpadło mi coś w oko, ale musiałabym kompletować i odnawiać, bo to krzesła z PRLu. Jednak są mega wygodne i ładne (moim zdaniem). Jednak mój Mąż nie przepada za takimi odnawianymi meblami...na kredens po dziadkach się uparłam, ale na więcej się raczej nie zgodzi...
I dlatego kredens będzie na bank. Natomiast krzesła, o których mówię są proste w formie i też pasowały by do ogólnie prostego stylu, ale napotykam na opór materii w postaci mojego ukochanego Małżonka, który nie akceptuje używanych rzeczy nawet, jeśli są odnowione...
Hmmm...mam obawy, ale będę próbować :)