Miał, ale jak w większości takich przypadków Bank zagarnie całe odszkodowanie, a reszta i tak zostanie do spłaty. Tylko że domu już nie ma i mieszkać teraz też nie bardzo. Cała nadzieja w tym że spółka gazownictwa której jest instalacja wypłaci im odszkodowanie. Bo przecież to nie jego wina że doszło do tego wybuchu...

Oni domu praktycznie nie mają , wybuch wysadził i spalił dwa domy obok siebie widziałem na zdjęciu . Tam nie mają do czego wracać razem z dwójką dzieci...

Też ubezpieczyliśmy budowę. Licho nie śpi, a koszt ubezpieczenia relatywnie niewielki.

Popieram, trzeba się ubezpieczać. Nie ma co liczyć, że nas nieszczęścia ominą. Nasz dom tydzień po wykupieniu polisy został zalany. A ubezpieczaliśmy się, bo zapowiadali strasznie silne podmuchy wiatru i tego obawialiśmy się najbardziej, a tu masz - zalanie.

No raczej, że spółka gazownictwa powinna się poczuć do odpowiedzialności, nawet mimo ubezpieczenia. Ich obowiązkiem jest sprawdzanie infrastruktury przesyłu gazu. Ich błąd, tym bardziej, że przy rozszczelnieniu są problemy z ciśnieniem w instalacji i żadne urządzenie pomiarowe tego nie wykryło?